Do domu wracałam sama.Wszystko przez tego idiotę - Ryana.Wszyscy myślą ,że skoro z nim chodziłam to mogę posunąć się do tego samego co on.Ja nie skrzywdzę nawet muchy a co dopiero żywego człowieka.Mój los zrobił mi też taką niespodziankę ,że Pauline dziś pojechała na badania do lekarza i tez przez nią musiałam wracać sama.Czułam się jak odludek.Nikt nie chciał ze mną rozmawiać a nawet się na mnie patrzeć.Nigdy nie czułam się taka smuta.
Nagle z za pleców usłyszałam znajomy mi głos.
- Amy ,zaczekaj Amy
Odwróciłam się i dwa metry ode mnie stała Pauline.
-Wszystko ok ? - spytała.
-Nie-odpowiedziałam z żalem.
- Słyszałam o tym ,że wszyscy cię unikają - powiedziała wolno - to straszne.
- Wszystko przez niego
-Biedna - powiedziała Pauline i połorzyła mi rękę na ramieniu.
- I do tego mam do niego tam dzisiaj iść - powiedziałam - Moje życie to koszmar.
-Moje też bo mam do ciebie sprawe i nie wiem jak ci to powiedzieć - powiedziała.
- Może otwórz usta - zaproponowałam z pogardą.
- Pamiętasz co miałyśmy iść na koncert Maroon 5, a ty nie mogłaś ? -spytała
- Tak, jak mogłabym zapomnieć dnia w którym moja ciotka zrujnowała moje marzenia
- No to ja wtedy poszłam z Moną na ten koncert - powiedziała szybko i nie wyraźnie
-Co ?! - zapiszczałam - Mamy przecież zasadę jak nie może jedna to druga też nie idze a zwłaszcza z ex-przyjacółką.
- No sorry ale zależało mi na tym koncercie - odpowiedziała na mój atak.
- Mi też zależało na pokazie mody Victoria's Secret w naszym mieście ale się rozchorowałaś i ja uszanowałam nasz kodeks a ty tak po prostu go złamałaś - krzyczałam nadal wściekła.
- Jeszcze raz sorry
- Lubisz tą Mone ? - spytałam z zazdrością.
-Nom i już się pogodziłyśmy - odpowiedziała z radością.
-To sobie ją weź bo to co było między nami jest już skończone,Pauline nie chce cie już znać - wykrzyczałam i zalałam się łzami.Nagle poczułam czyjś dotyk na ramieniu ,podniosłam głowę i zobaczyłam przed sobą Pauline.
- Nie - zaprotestowałam i uciekłam.
Forever Happy
środa, 18 grudnia 2013
niedziela, 17 listopada 2013
Rozdział 2
- Hej - powiedziała jako pierwsza Pauline.
- Hej - odpowiedziałam.
- Widzę,że coś jest nie tak mów co już ! - powiedziała podniesionym głosem Pauline.
Wzięłam ją za rękę i pociągnęłam do salonu na kanapę.Pauline spojrzała mi prosto w oczy i spytała :
-Co się dzieje ?
-Bo to wszystko przez Ryana - odpowiedziałam.
-A co on zrobił ? -spytała.
-On..on.on - tu zawiesiłam głos - popełnił morderstwo - dokończyłam i zalałam się łzami.
-O matko ! - powiedziała z niedowierzaniem Pauline.
-Nie wiem czemu to zrobił - powiedziałam.
-A jak się o tym dowiedziałaś ? - spytała.
- Wezwano mnie na komisariat w celu przyesłuchania bo byłam bliską mu osobą - odpowiedziałam.
Pauline złapała się za głowę i powolnie nią pokręciła.Ona także nie mogla dopuścić do swojej głowy myśli ,że Ryan ten miły i pogodny chłopak zabił kogoś własnymi rękami.Spojrzałam na telefon by zobaczyć ,która godzina.Na wyświetlaczu widniało jeszcze nie zmienione przeze mnie zdjęcie moje i Ryana.
Oczy znowu zaszły mi łzami.Byłam smutna bo moje życie straciło sens.Pauline popatrzyła na mnie ze współczuciem.Wzięła do ręki mój telefon, włączyła aparat i zrobiła nam zdjęcie.Mimo tego że nie byłam szczęśliwa w tym momencie uśmiechnęłam się.Pauline pogrzebała w moim telefonie i chwilę później wręczyła mi go do ręki.Spojrzałam na ekran na którym widniało zdjęcie moje i Pauline.Przytuliłam ją i popłakałam się ze szczęścia.Wiedziałam ,że mimo odmienności losu ona mnie nie zostawi.Moja najlepsza przyjaciółka.
- Hej - odpowiedziałam.
- Widzę,że coś jest nie tak mów co już ! - powiedziała podniesionym głosem Pauline.
Wzięłam ją za rękę i pociągnęłam do salonu na kanapę.Pauline spojrzała mi prosto w oczy i spytała :
-Co się dzieje ?
-Bo to wszystko przez Ryana - odpowiedziałam.
-A co on zrobił ? -spytała.
-On..on.on - tu zawiesiłam głos - popełnił morderstwo - dokończyłam i zalałam się łzami.
-O matko ! - powiedziała z niedowierzaniem Pauline.
-Nie wiem czemu to zrobił - powiedziałam.
-A jak się o tym dowiedziałaś ? - spytała.
- Wezwano mnie na komisariat w celu przyesłuchania bo byłam bliską mu osobą - odpowiedziałam.
Pauline złapała się za głowę i powolnie nią pokręciła.Ona także nie mogla dopuścić do swojej głowy myśli ,że Ryan ten miły i pogodny chłopak zabił kogoś własnymi rękami.Spojrzałam na telefon by zobaczyć ,która godzina.Na wyświetlaczu widniało jeszcze nie zmienione przeze mnie zdjęcie moje i Ryana.
Oczy znowu zaszły mi łzami.Byłam smutna bo moje życie straciło sens.Pauline popatrzyła na mnie ze współczuciem.Wzięła do ręki mój telefon, włączyła aparat i zrobiła nam zdjęcie.Mimo tego że nie byłam szczęśliwa w tym momencie uśmiechnęłam się.Pauline pogrzebała w moim telefonie i chwilę później wręczyła mi go do ręki.Spojrzałam na ekran na którym widniało zdjęcie moje i Pauline.Przytuliłam ją i popłakałam się ze szczęścia.Wiedziałam ,że mimo odmienności losu ona mnie nie zostawi.Moja najlepsza przyjaciółka.
sobota, 16 listopada 2013
Rozdział 1
Weszłam do domu i rzuciłam kurtkę na podłogę.Wbiegłam do pokoju,rzuciłam się na łóżko i wyciągnęłam zdjęcie z pod poduszki.Podarłam je na pół.Kolejny raz czułam się tak podle.Chwyciłam telefon i wybrałam numer.Zadzwoniłam do najbliższej mi w tym momencie osoby -Pauline
-Halo. - usłyszałam głos w słuchawce
-Hej ,musimy pogadać. - powiedziałam
-Co się stało ? - spytała
-Przyjdź do mnie za pół godziny i ci wszystko opowiem. - powiedziałam i rzuciłam słuchawką.
Wstałam i zaczęłam w tą i z powrotem chodzić po pokoju.Ta smutna myśl nie dała mi spokoju.Jak on mógł to zrobić.Normalny człowiek nawet nie myśli o takim podłym czynie.Wyjęłam zapalniczkę i zapaliłam jednego papierosa.Wiem ,że nie powinnam tego robić ale to był jedyny sposób na ulżenie temu problemowi.Włożyłam go do buzi, nabrałam powietrza, wyjęłam papierosa z buzi i ciężko odetchnęłam.
Zakaszlałam sucho parę razy.To była oznaka ,że długo nie paliłam i tym jednym papierosem zburzyłam pracę całego mojego organizmu ,który dawno nie czuł smaku papierosa.Wysunęłam stopy za barierkę na balkonie i pogrążyłam się marzeniach o normalnym, szczęśliwym oraz łatwym życiu.Pauline tak żyje.Bez żadnych obaw i smutków.Jej rodzice są bogaci ,ma ładny dom,chłopaka tylko ja w jej życiu jestem jakaś taka odmienna.Psuje całą tą harmonię,wprowadzam w jej życie tą negatywną energię.Ja z pewnością nie jestem podobna do niej.Moi rodzice nie żyją, zostawili na mojej głowie ruderę i nikt mi nie chce pomóc.Życie mi się wcale nie układa wręcz przeciwnie.Jedyna dobra rzecz to że uczę się nie najgorzej.Usłyszałam dwonek do drzwi,ciężko wstałam i podeszłam do drzwi.Otworzyłam je i w nich stała Pauline.....
-Halo. - usłyszałam głos w słuchawce
-Hej ,musimy pogadać. - powiedziałam
-Co się stało ? - spytała
-Przyjdź do mnie za pół godziny i ci wszystko opowiem. - powiedziałam i rzuciłam słuchawką.
Wstałam i zaczęłam w tą i z powrotem chodzić po pokoju.Ta smutna myśl nie dała mi spokoju.Jak on mógł to zrobić.Normalny człowiek nawet nie myśli o takim podłym czynie.Wyjęłam zapalniczkę i zapaliłam jednego papierosa.Wiem ,że nie powinnam tego robić ale to był jedyny sposób na ulżenie temu problemowi.Włożyłam go do buzi, nabrałam powietrza, wyjęłam papierosa z buzi i ciężko odetchnęłam.
Zakaszlałam sucho parę razy.To była oznaka ,że długo nie paliłam i tym jednym papierosem zburzyłam pracę całego mojego organizmu ,który dawno nie czuł smaku papierosa.Wysunęłam stopy za barierkę na balkonie i pogrążyłam się marzeniach o normalnym, szczęśliwym oraz łatwym życiu.Pauline tak żyje.Bez żadnych obaw i smutków.Jej rodzice są bogaci ,ma ładny dom,chłopaka tylko ja w jej życiu jestem jakaś taka odmienna.Psuje całą tą harmonię,wprowadzam w jej życie tą negatywną energię.Ja z pewnością nie jestem podobna do niej.Moi rodzice nie żyją, zostawili na mojej głowie ruderę i nikt mi nie chce pomóc.Życie mi się wcale nie układa wręcz przeciwnie.Jedyna dobra rzecz to że uczę się nie najgorzej.Usłyszałam dwonek do drzwi,ciężko wstałam i podeszłam do drzwi.Otworzyłam je i w nich stała Pauline.....
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)



