Weszłam do domu i rzuciłam kurtkę na podłogę.Wbiegłam do pokoju,rzuciłam się na łóżko i wyciągnęłam zdjęcie z pod poduszki.Podarłam je na pół.Kolejny raz czułam się tak podle.Chwyciłam telefon i wybrałam numer.Zadzwoniłam do najbliższej mi w tym momencie osoby -Pauline
-Halo. - usłyszałam głos w słuchawce
-Hej ,musimy pogadać. - powiedziałam
-Co się stało ? - spytała
-Przyjdź do mnie za pół godziny i ci wszystko opowiem. - powiedziałam i rzuciłam słuchawką.
Wstałam i zaczęłam w tą i z powrotem chodzić po pokoju.Ta smutna myśl nie dała mi spokoju.Jak on mógł to zrobić.Normalny człowiek nawet nie myśli o takim podłym czynie.Wyjęłam zapalniczkę i zapaliłam jednego papierosa.Wiem ,że nie powinnam tego robić ale to był jedyny sposób na ulżenie temu problemowi.Włożyłam go do buzi, nabrałam powietrza, wyjęłam papierosa z buzi i ciężko odetchnęłam.
Zakaszlałam sucho parę razy.To była oznaka ,że długo nie paliłam i tym jednym papierosem zburzyłam pracę całego mojego organizmu ,który dawno nie czuł smaku papierosa.Wysunęłam stopy za barierkę na balkonie i pogrążyłam się marzeniach o normalnym, szczęśliwym oraz łatwym życiu.Pauline tak żyje.Bez żadnych obaw i smutków.Jej rodzice są bogaci ,ma ładny dom,chłopaka tylko ja w jej życiu jestem jakaś taka odmienna.Psuje całą tą harmonię,wprowadzam w jej życie tą negatywną energię.Ja z pewnością nie jestem podobna do niej.Moi rodzice nie żyją, zostawili na mojej głowie ruderę i nikt mi nie chce pomóc.Życie mi się wcale nie układa wręcz przeciwnie.Jedyna dobra rzecz to że uczę się nie najgorzej.Usłyszałam dwonek do drzwi,ciężko wstałam i podeszłam do drzwi.Otworzyłam je i w nich stała Pauline.....

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz